Drodzy młodzi Przyjaciele,
U początku nowego tysiąclecia, gdy wciąż jeszcze radujemy się owocami Wielkiego Jubileuszu, ze szczególną mocą docierają do nas słowa, które Pan Jezus skierował kiedyś do Piotra;
„Duc in altum!’ – Wypłyń na głębię! To wezwanie, wypowiedziane u brzegów Jeziora Galilejskiego, miało sens praktyczny – była to propozycja, aby Piotr odbił od brzegu i mimo zniechęcenia raz jeszcze zarzucił sieci. Równocześnie jednak miało ono głęboki sens duchowy: było zachętą do wiary. Tak właśnie zrozumiał je Piotr i zawierzył: „Panie, (…) na Twoje słowo zarzucę sieci” (Łk 5,5). To zaś zawierzenie stało się fundamentem apostolskiej misji, jaką Chrystus przekazał Piotrowi, mówiąc: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5, 10)„Duc in altum”. Dziś te słowa kieruję do każdego i każdej z Was: Wypłyń na głębię! Zawierz Chrystusowi, pokonaj słabość
i zniechęcenie i na nowo wypłyń na głębię! Odkryj głębię własnego ducha. Wnikaj w głębię świata. Przyjmij słowo Chrystusa, zaufaj Mu
i podejmij swą życiową misję. Ludzie nowego wieku oczekują Twojego świadectwa. Nie lękaj się! Wypłyń na głębię – jest przy Tobie Chrystus.Sercem obejmuję każdego i każdą z Was. Stale proszę Boga, ażeby prowadził Was przez życie w świetle i mocy Ducha Świętego. Niech łaska Chrystusa zawsze Wam towarzyszy.
Z serca wszystkim błogosławię: W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Jan Paweł II
Wypłyń na głębię!” Co to znaczy dla nas? Przecież nie jesteśmy w żadnej łodzi ani nie zajmujemy się w tej chwili żadnym łowieniem ryb.
Słowa te Ojciec Święty kieruje do młodych.
„Zawierz Chrystusowi”. Piotr nie uczynił tego sam z siebie. Uczynił to, zawierzywszy słowom Jezusa. Słowa Jezusa stały się dla niego oparciem. Fundamentem. Opierając się na nich, uczynił krok do przodu.
„Pokonaj słabość i zniechęcenie”. Przebij się przez samego siebie. Poszukaj w sobie samym głębi innej niż powierzchniowe nastroje czy uczucia. Długi dystans, a nie przemijająca chwila nastroju.
„Na nowo wypłyń na głębię!” Na nowo powstawaj z upadków. Nie zniechęcaj się. Miej odwagę zaczynać od nowa. Wielu tak zaczyna świadome życie, pracę, pisanie książki. Malowanie obrazu. Wielu na nowo uczy się chodzić, mówić, modlić.
Odkryj głębię własnego ducha. Bo to, co najważniejsze, dzieje się w tobie. Tam przebiega ten najważniejszy nurt łączący ciebie z Chrystusem. Tam powstaje i umacnia się ta więź z Chrystusem. Tam krystalizuje się i ustanawia pojemność ludzkiego, mojego serca. Ilu ludzi jestem w stanie kochać, a ilu stoi na zewnątrz mojego serca? Jakie znajduję motywacje, by trwać, ile cierpienia muszę rzucić na szalę, ile upokorzeń muszę wytrzymać, aby się ostać? Ażeby być sobą? To „być sobą” zdaje się ważniejsze, niż „być świętym”. Bo nie można zostać świętym, nie będąc sobą. To immanencja, wsobność. Bogactwo ludzkiego wnętrza. „Wnikaj w głębię świata”. Wszystkiego nie można zamknąć w sobie. Z sobą samym i z tym, co posiadam, trzeba wyjść na zewnątrz do ludzi i świata. Trzeba dać świadectwo. Trzeba znaleźć zewnętrzny wyraz dla całego bogatego wnętrza. Ludzkie wnętrze domaga się dopowiedzenia, uzewnętrznienia, wyrazu. Dramat spotkania Chrystusa polega na obowiązku przeduchowienia biologii, która została nam dana do dyspozycji. Świat stworzony przez Boga ma w sobie podstawowy, pierwotny rytm i zapis. Odczytywanie go jest największą mądrością i uczestnictwem w dziele creatio. l jest uczestnictwem – wspólnie z Chrystusem – w dziele recreatio. Jeśli natomiast wszystko robimy po swojemu, nie oglądając się na pierwowzór, popełniamy manipulatio.
„Przyjmij słowo Chrystusa”. Przyjmij słowo życia. Ale również słowo wiary, nadziei i miłości. Nie uciekaj przed wielkością wpisaną w ciebie przez Boga. Nie uciekaj przed objawiającą się miłością. Dopiero słowo Chrystusa objawi ci twoją wielkość i powołanie. Sam z siebie byś do tego nie doszedł. Słowo Chrystusa uczy, jak żyć, by nie umrzeć na wieki.
„Zaufaj Mu”. Lepiej przegrać z Chrystusem, niż wygrać z Piłatem. Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki. Słowo ludzkie jest zawodne, a słowo Pańskie trwa na wieki. Na słowie Pańskim można się oprzeć. Ono jest jak list gwarancyjny, jak jakiś papier wartościowy, który można przekazać, podarować lub nim się podzielić. Na zaufaniu do Chrystusa można budować.
„Podejmij swą życiową misję”. Tak. Musisz być sobą. Musisz iść swoją własną drogą. Musisz mieć swoje zdanie i swój kręgosłup. Swoje opinie i swój styl. Jednym słowem, swoją osobowość i skalę wartości. Możesz robić w życiu dużo, możesz robić za dużo, ale na nic się to nie przyda, jeśli nie będzie to to, czego Bóg od ciebie oczekiwał. Musisz znaleźć swoją drogę, która nie będzie niczyją inną, tylko twoją. Będziesz bardzo samotny. Ale nie bój się. On będzie z tobą. Będzie z tobą Duch Święty Pocieszycie!. Każdy człowiek ma jakieś powołanie i przeznaczenie. Ma powołanie do zrobienia czegoś, co tylko on może zrobić w skali świata i wieczności.
„Ludzie nowego wieku oczekują twojego świadectwa”. Nie można żyć nijako, tak sobie, tylko dla siebie. Trzeba żyć twórczo i znacząco. Chrystus po to przyszedł na świat, abyśmy już więcej nie żyli tylko dla siebie, ale dla Tego, który nas pierwszy umiłował. A ze względu na Niego – dla innych ludzi, braci. Chrystus definitywnie zamknął epokę ludzi żyjących dla siebie i żyjących w ciele. Otworzył natomiast nową erę ludzi żyjących dla Boga, a z powodu Boga – dla innych, i to żyjących w duchu. Ten nowy rodzaj świadomości i życia przebija się i unaocznia. Staje się czytelny i coraz bardziej znaczący. Staje się świadectwem. Odkąd Słowo stało się ciałem, żadne słowo już nie jest argumentem, tylko Słowo Wcielone.
„Nie bój się!” – te słowa Papież powtarza. A starzejąc się, powtarza je nam i sobie samemu. jest wspaniały i odważny. Im gorzej chodzi, tym dalej dociera. Im słabiej mówi, tym lepiej Go słychać i tym bardziej Go słuchają.
„Wypłyń na głębię!” – słyszymy po raz kolejny. Ale nie jest to namawianie do szaleństwa czy brawury. Nie jest to namawianie do nierozwagi czy nieroztropności. Nie bój się, bo nie jesteś sam. Jest przy tobie Chrystus. Jego obecność przy każdym z nas jest najpewniejszą na świecie rzeczą. Wszystko się zmienia. Żyjemy pośród zmiany, a On przy nas trwa. Na Nim mogę się oprzeć.